Translate

środa, 18 kwietnia 2012

Jeśli jesteś aniołem,pamiętaj,że ja czekam na ciebie.Zabierz mnie stąd ...Strach Przed Cierpieniem Jest Gorszy Niż Samo Cierpienie... umieram na zewnątrz i od środka i nikt nie potrafi mi pomóc...

Nie wiem, może to tylko głupia chwila słabości, ale nie zdajesz sobie sprawy jak tęsknię.
To najgorsze co można sobie wyobrazić.
Kiedy nie wiem co zrobić z własnym ciałem.
Gdy tęsknota rozrywa mnie na strzępy.
Nie wiem co zrobić z rękami, które panicznie szukają Ciebie.
Nie umiem uspokoić myśli szalejących wewnątrz mnie.
I kiedy na każde wspomnienie o Tobie łzy płyną strumieniami po policzkach.
Dlaczego tak bardzo za Tobą tęsknię?
Wciąż Cię niewyobrażalnie kocham.
Jesteś najważniejszą osobą jaką poznałam w życiu, nie umiem tego zmienić.
Jestem bezsilna wobec uczuć, jakie mną targają.
Patrzę na Twój numer telefonu, na stare smsy, gdy obiecałeś, że będziemy wiecznie.
Trzymam w ręce wszystkie pamiątki po Tobie, łącznie z serduszkiem z Walentynek,
I słyszę każde słowo wypowiedziane do mnie Twoim cudownym głosem.
Nie umiem żyć bez Ciebie, błagam, zrozum, bo to mnie wykończy.
Jestem pierdoloną nastolatką, która zakochała się do reszty w znajomym chłopcu.
Jakie to typowe, love forever, która kończy się szybciej niż zaczyna,
Wiem, że pewnie jeszcze nie raz pokocham, ale czy aż tak?
Żałuję, że nie ma Cię tutaj, teraz,
Że nie słyszę Twojego słodkiego głosu,
Że nie czuję Twojego oszałamiającego zapachu,
I najbardziej, że nie czuję Twoich ust na swoich.
Wiesz, może się walić, palić, nie wiem co jeszcze,
Mogą umrzeć wszyscy, może być koniec świata,
Ale ja nie nauczę się nie kochać Ciebie.
To tak nierealne, że aż boli.
Kurwa no.
Kocham Cię Miśku.
Nie wiem, przeczytaj to jakoś, domyśl się, usłysz to.
Kocham Cię Misiu.
Głupku, mieliśmy być razem długo i jeszcze dłużej.
Kocham Cię Miśku.
Dlaczego tak nie jest ? Co nas zniszczyło?
Kocham Cię Misiu.
Nie wyrabiam, pomocy.
Kocham Cię Miśku.
23:23 - Oh, ktoś o mnie myśli? Na pewno nie Ty.
Kocham Cię Misiu.
Nie daję rady, rozumiesz? Bez Ciebie nie daję rady.
Kocham Cię Miśku. 

Siedząc na łóżku, patrząc w okno, myślałam dużo o tobie ... Marzyłam w tej chwili byś mnie przytulił , tęskniłam.. ,serca wołało twoje by przyszło do mnie , patrząc i patrząc w to przeklęte okno, usłyszałam dziecięcy krzyk- radości.. W tym momencie łzy spływały mi po policzkach... nasze plany ,nasze dzieci ,nasz przyszłość miała być tak piękna . czułam ucisk w sercu i jak by ściany mojego pokoju zaciskały się.. Teraz wiem co to było, co się ze mną działo w ten piątkowy zimowy ciemny poranek, była to tęsknota za kimś kto był mi tak bliski , do dziś czuję ten ból, ten ucisk i wrażenie zaciskających się na mnie ścian. Do dziś słyszę te same dziecięce głosy, tą radość w ich brzmieniu.. Łzy nadal płyną gdy siedzę i patrze w okno, myśląc o tobie... 
Mogłabym godzinami opowiadać o tym co widziałam, co czułam, gdzie byłam, co robiłam. Mogła bym opowiadać o swojej przeszłości i snuć przyszłość.. Najgorsze jest to ze mogła bym także godzinami opowiadać o tym co złego zrobiłam moim bliskim, ludziom dla mnie ważnym. Czasami sama nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale sprawiałam im przykrość. I to jest dla mnie najgorsze.
Była jesienna pogoda jak zawsze o tej porze szłam alejką w parku. Tą samą co dnia kiedy on umarł. Był tak samo deszczowy dzień a smutek wprost wisiał w powietrzu. Już minął prawie rok . Jednak nadal nie mogłam się pozbierać nie umiałam sobie wybaczyć. Przecież to ja go namówiłam żeby wyjechał. Jak zawsze nie potrafiłam pomyśleć o nim. Lecz jednak wbrew pozorom Nie mogłam bez niego wytrzymać ani minuty. A teraz ? zostałam go pozbawiona już na zawsze. Jedyne co mi po nim pozostało to zdjęcia ale nie przytulą mnie i nie powiedzą skarbie będzie dobrze. Nasz związek był inny niż te związki małolatów. Nazywają to „chodzeniem”, tak bardzo wyszukane określenie miłości. Ja czułam do Ciebie coś więcej, dużo więcej. To była miłość. Nie potrawie określić tego uczucia to coś jak ciepły wiatr, który czułam kiedy byłeś obok. Czasami ludzie pytali się co ja w nim widzę ? może dla nich nie był najpiękniejszy ale dla mnie tak. Za każdym razem odpowiadałam: głąbie w jego oczach, słodycz w jego ustach i ciepło w jego dłoniach. Czasami myślałam że gdybym wtedy nie chciała tak bardzo go ratować teraz bylibyśmy  razem. Męczy mnie ta nieustanna wina. Nie potrawie się jej pozbyć. Za każdym razem kiedy szłam ta alejką takie myśli były w mojej głowie. Co by było gdyby . . Może nie chciałam ciągle o nim myśleć ale to było silniejsze. W naszym związku było inaczej to nie on  miał problemy tylko ja. On pomagał mi je rozwiązywać. Zawsze. Nigdy nie zostawił mnie samej. Wiem że nie było mu lekko ale nigdy tego nie okazywał. Czasami miałam nadzieje ze to tylko koszmar. Straszny koszmar miałam nadzieje ze się zaraz obudzę i wszystko będzie tak jak dawniej, że napisze do mnie rano SMS’a : Co Ci się śniło skarbie ? zamknęłam oczy z nadzieją że to naprawdę sen i że się obudzę może to było głupie ale naprawdę miałam taką nadzieje. Jednak kiedy je otworzyłam nic się nie zmieniło szybko spojrzałam na telefon. Nie, nie było wiadomości od niego. Szłam dalej w stronę cmentarza. Zobaczyłam jego tatę siedzącą i szlochającą nad grobem. Nie mogłam wejść. Bałam się myślałam że on mnie obwinia o to że ja odebrałam mu syna. Przecież to nie ja jechałam po pijanemu i nie ja go potrąciłam. Nie wiem przed kim ja się usprawiedliwiam ? Wtedy uświadomiłam sobie ze nie mam świeczki. Wróciłam do sklepu i kupiłam jedną. Większość świeczek na grobie było ode mnie. Kiedy wróciłam jego taty już nie było. Mogłam w spokoju powiedzieć mu co o nim myślę. Za każdym razem Kidy odchodziłam mówiłam mu że go kocham i ze nigdy o nim nie zapomnę i przepraszałam za wszystko. Szczególnie za to ze wtedy kiedy wracał ode i jechał nie było mnie z nim. Może wtedy samochód zabił by mnie. Nie potrafiłam sobie tego wybaczyć za każdym razem kiedy o tym myślałam płakałam. I tym razem wybiegłam z cmentarza z płaczem.  I wiem ,że bardzo chciałeś abym była szczęśliwa kimś innym ,myślałam ,że nie potrafię ,ale pojawił się on . Ktoś tak magiczny dla mojego świta. Ponownie ,zaufałam ,kochałam i się poddałam miłości która mnie ogarniała ... On mnie rozumiał ,ale jak się okazało byłam dla niego tylko zabawką. Taka szmatą do wywalenia ,a może to ja na to zasłużyłam ? Może to była kara za ciebie ? Przepraszam ... teraz nie mam go ,ani ciebie ... Go nienawidzę za to co zrobił ,a jednocześnie nie mogę zapomnieć. A co do ciebie ,nienawidzę samej siebie za te słowa i za to co zrobiłam. Kochałam ,ale okazać nie umiałam ... Kocham Cię ,strasznie nadal pomimo upływu czasu. Pamiętasz jak obiecałeś ,że zawsze będziesz na mnie czekał ? Ja też tak zrobię i wiem to ,że już 3 raz ponownie nie zaufam i może pokocham ,ale nic z tym nie zrobię ,nie chce czuć tego bólu ponownie.

I co mam zrobić ? Pociąć się? To tylko zapomnę o nim na chwilę. Chyba najlepiej będzie skończyć z tym beznadziejnym życiem i pójść do nieba. powiem tylko tyle ,Tak trudno być wesołym gdy łzy ciekną po policzkach...  Wspomnienia wracają co dnia i powstają moje stany depresyjne. Tak strasznie tęsknie za marzeniami ,to była moja główna ucieczka... Uciekła gdy zniknąłeś . Wiązałam palny i nadzieje ,teraz Cierpię. Niby normalna nastoletnia miłość ,ale ja jakoś bez ciebie żyć nie mogę. Wszystko mi go przypomina ,nasze plany... A o tobie muszę zapomnieć . O nim ,moim zmarłym sercu i o odejściu cząstki mnie. Tak strasznie kocham , tak strasznie tęsknie. W nim widziałam Ciebie ,ale Ty byś mi tego nie zrobił. Wiem to . I tak strasznie udaję co dnia ,osobę którą nie jestem. Szczęśliwą . Potrafiła uśmiechać się mimo wszystko. I to jak! Uśmiechać oczami. Nawet jeśli te były przed chwilą pełne łez. Bo jak sama mówiła, ludzie nie potrzebują jej smutku, im potrzebna jej nadzieja.
Pamiętam te wspólne wieczory gdy oglądaliśmy filmy, śmialiśmy się i jedliśmy nasze ulubione ciastka. Odkąd cię nie ma nawet nie spojrzałam na słodycze, oglądanie filmów nie sprawia mi już przyjemności. Raz po raz się uśmiecham, lecz tylko dla pozoru. Gdyby nie ludzie, którzy zamęczają mnie pytaniami pt. "czy wszystko w porządku? nie uśmiechałabym się. Podnoszenie kącików ust, jak kiedyś robiłam to stale przy tobie, sprawia mi tyle bólu...












Tym razem chodzi o nas stosunek do życia. Do wartości w życiu, tego co jest cenne a tego co myślimy że jest cenne. Większość opisów . . problemów dotyczy miłości. Dlaczego? Kto tak naprawdę potrafi odpowiedzieć na to pytanie? Czy ona jest najważniejsza? Gdyby trzeba było wybrać między najlepszą przyjaciółką a cudownym chłopakiem co byście wybrali? Są takie pytania na które trudno odpowiedzieć. Wiem że z miłością jest najwięcej problemów, a więc po co w nią inwestować? Czy tak naprawdę warto? Otóż moim zdaniem warto! To może być ten " wasz dzień" Odrobinę szczęścia od losu o, którym mówiłam tak często. Dlatego dajmy się kochać! Nie róbmy bariery z myślą " I tak nic z tego nie będzie" Zawsze warto spróbować.












 Taki tam wielki zawód miłosny </3.












Jak będę miała więcej czasu umieszczę te 25 pytań i odpowiedzi .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz