Translate

wtorek, 13 marca 2012

Problem Kasi .

jedna dziewczyna założyła o mnie bloga i wszystko o mnie pisze nabija tam się ze mnie wszyscy mają link i mogą tam wejść a ona wie o mnie wszystko bo to była moja przyjaciółka. - Kaśka .




Kochana Kasiu ,
Zgłoś naruszenie i z takim czymś możesz już iść na policję . Porozmawiaj z koleżanką ,że jeśli nie przestanie i nie usunie , zgłosisz to na policje ,a z naruszenie Twoich danych osobowych jej rodzicom grozi wysoka kara . Jeśli nie przestanie udaję się z tym do waszej Pani i porozmawiajcie z nią . Jak to nic nie da musisz udać się z rodzicami na Policję żabko .


Asia .

Problem Marii ..

jak miałam 12 lat teraz w marcu będzie 14  byłam u babci na wsi i jeden chłopak mnie zgwałcił teraz siedzi  w więzieniu ale ja ciągle mam strach lęk.a moge pogadac z wychowawczynią - Maria .


Kochana Maju ,bardzo mi przykro .
  Jejciu ... Myślę ,że nie masz czego się bać . Twoi rodzice wiedzą ? Jeśli tak to bardzo dobrze , jeśli nie to musisz im to powiedzieć . Pomyśl o tym tak ,jesteś wspaniałą i piękną dziewczyną ,dojrzewasz i masz szansę na spaniałe życie i chłopaka . Musisz pomyśleć o tym ,przeanalizować i sobie z tym poradzić ...  Uporać się . Zapomnieć w jakimś stopniu , go już nie ma .. Owszem to nie minie nigdy , ale już się nie powtórzy , czasu nie cofniesz . Nigdy więcej tak się nie stanie . Myślę ,że dobrym pomysłem byłby trenowanie samoobrony ,czy biegów ,żebyś mogła uciec ,czy się obronić ,jeśli to nie pomoże i nir będziesz czuć się bezpiecznie musisz udać się do psychologa Nie to nic nie da , taka osoba nie jest w odpowiednim kierunku wykształcona , ona odeśle cię do Pani pedagog lub psycholog , a chcesz opowiadać to każdemu ?.
Z takim problemem odesłała cię do kogoś szkolonego w tym kierunku np. psychologa , każdy musi tak robić . Chociaż możesz powiedzieć Pani ,że nie chcesz żeby ktoś się dowiedział , ponieważ Tylko jej ufasz i ma ci doradzić .



Asia .




Przypominam ,aby problem został zamieszczony na Blogu ,piszący musi wyrazić zgodę . Jeśli takiego potwierdzenia nie będzie,oczywiście on się tu nie znajdzie .

Problem z koleżanką .

hej mam problem
 Co zrobić koleżanka mnie obgaduje zaczęło to się tak
moja koleżanka chodziła z takim chłopakiem bratkiem a ja zaczęłam do niego pisać i on napisał czy chce z nim być a ja napisałam czy już zerwał z Ola on napisał ze tak a ja powiedział ze nie mogę tego zrobić Olce a ale po jakimś czasie ona znalazła se 2 wiec się zgodziłam ona się o tym dowiedziała i teraz w szkole obgaduje mnie puszcza plotki i do wszystkich pisze. - Emilka .



Witaj Emilio .
Moim zdaniem ,bardzo dobrze się zachowałaś . Myślę ,że powinnaś porozmawiać na ten temat z Olą ,ponieważ może być tak iż ona czuje nadal coś do tego chłopaka ,a ten drugi jest na pocieszenie lub na grę zazdrości . Zapytaj się jej dokładnie . Jeśli ona stwierdzi iż go kocha i chce z nim być wtedy wybór będzie należał już do Ciebie ,czy wolisz chłopaka ,czy wybierasz koleżankę . Powinnaś także porozmawiać z nią na temat plotek ,że bardzo Ci się nie podobają ,a jeśli nie zaprzestane i będzie to przekraczać granice , niestety ,ale powinnaś powiadomić wychowawcę lub pedagoga . Lecz musisz z nią porozmawiać ,gdyż ona może mieć odmienne zdanie  od Ciebie .
No to z nią porozmawiaj i udają się do Wychowawcy ,przecież tak nie może być nadal Emilio . Jeśli Konwersacja nic nie pomoże i jej mentalność się nie zmieni to nie pozostawia to wyboru i jeśli zależy Ci na Bartku to powinnaś odnowić z nim kontakt ,każdy ma prawo do odrobinki szczęścia .



Asia .

Problem . - ` mam pytanie w sprawie swojej dziewczyny.

hej Asiuu :* :D

mam pytanie w sprawie swojej dziewczyny

znamy się tylko przez gg ale już pisaliśmy o całowaniu się z języczkiem i o spatkaniu
2 dni temu jeszcze mówiła że by chciała się ze mną pocałować z języczkiem ale już wczoraj wieczorej to mówiła że pół na pół by chciała i też mi mówiła że by mnie sama pocałowała a już wczoraj że nie wie czy by mnie sama pocałowała

ale wczoraj się się jejpytałem po tym wszystkim czy się jej mniej podobam to ona mi odpowiedziała że mocniej się jej podobam

CO TO MOŻE ZNACZYĆ ? - Martin .


No łapka !
Myślę ,że to w sumie nie jest tak do końca . Znajomości internetowe szybko przechodzą w nie pamięć . W sumie miałam podobną sytuację . Myślałam ,że jestem strasznie zakochana w tym kimś ,mogłam dla niego zrobić wszystko ,ale to tak strasznie szybko minęło . Zdałam sobie sprawę ,że to głupie zauroczenie ,które szybko minęło . Nie chciałam go zranić ,więc zaczęłam to ograniczać strasznie ,aż w końcu on napisał do mojej przyjaciółki i ona mu powiedziała . Strasznie potem tego żałowałam bo go zraniłam ,a tego nie chciałam . Wiec może też jest tak , ale mam przeczucie i coś mi mówi ,że jest zupełnie inaczej . Już tłumaczę .. Moim zdaniem , jest tak . Dziewczyny często piszą z kimś dla kitu ,żeby uwieść kogoś . Nie mówię ,że ona taka jest , ale z początku nic nie czują. Z czas zaczynają coś czuć i wtedy się tego boją i stają się nieśmialsze . Może też bać się w sumie ,że ktoś tak strasznie się do niej zbliża i dociera więc chce to ograniczyć , bo nie chce żeby ją ktoś tak poznał . Moim zdaniem , ona na serio coś do Ciebie poczuła i nie wie co robić . Co pisać . Oddala się od Ciebie bo jest nieśmiała , robi się taka bo nie jest pewna ,a Ty podobasz jej się z dnia na dzień bardziej . Może po prostu boi się znajomości internetowej . Jeśli dasz jej odczuć teraz ciepło , troskę i to ,że przy niej jesteś i będziesz to wszystko wróci do normy , a może będzie nawet lepiej .
 
 
 
Wiec Szczęścia i uważaj na znajomości internetowe .
Mogę umieścić ten problem na blogu ? - odpisz proszę
Jak byś kiedyś miał problem lub nie wiedział co robić ,służę pomocą i radą .
 
 
 
Ps. Takie pisanie < o całowaniu > nie świadczy o inteligencji jeśli się dobrze nie znacie .
 
 
 
 
 
 
 
 Asia .

poniedziałek, 12 marca 2012

Opisy o życiu < 3

Jestem na jakiejś cholernej huśtawce emocjonalnej i najgorsze jest to, że boję się z ni
ej zeskoczyć. Boję się wrócić do mojej szarej rzeczywistości.. Raz pęka mi serce, raz rozkwitam szczęściem, ale przynajmniej coś się dzieje.




 jest takie miejsce, które przypomina mi akurat Jego, i to się nie zmieni. Nigdy..




to że lubię się najebać do zgonu , uwielbiam dresy i za duże bluzki oraz bluzy , przeklinam jak mało kto i kocham rap nie znaczy że jestem gorsza od ciebie pusta lalo . jestem lepsza bo wiem w chuj więcej od ciebie o życiu , a nie o tym który puder ma ciemniejszy odcień.

nastolatki . najbardziej cwana grupa społeczna .chcą mieć prawa dorosłych i obowiązki dzieci.




Na Jego widok zapiera mi wdech w piersiach, a mój wyrafinowany sposób mówienia staje się nadzwyczaj chaotyczny.



Boże, jeśli przeznaczenie istnieje, spraw żeby On był mi przeznaczony...




Zwykli ludzie, niezwykła przyjaźń.



Najgorzej jest wtedy , kiedy nie wiesz czy prosić Boga o śmierć czy o życie .



 ]



cenię odwagę. a szczególnie, kiedy dzięki odwadze chłopaka mogę być szczęśliwa.


No i w końcu od pewnego słońca wschodu. Uśmiechasz się i mówisz: Don't worry be happy i do przodu.


za późno. już nie musisz o mnie walczyć. Dziękuję


Czasem czuję Twoją obecność mimo tego, że nie ma Cię obok.



najlepiej odejść w momencie kiedy jeszcze nikomu na Tobie nie zależy .

Nigdy nie chciałam być tą, o której będziesz chciał zapomnieć. Wiem, że spieprzyłam wiele spraw, nie doceniałam tego uczucia i sądziłam,że ramiona innego będą tak samo ciepłe jak Twoje, a wargi tak czułe. Szukałam tego szczęścia z rąk do rąk, oddechów do oddechu i marnych szeptów. Byłam ślepa na wszystko i w pewnym momencie przestałam słuchać swojego serca,które krzyczało, wyrywało się, drapało od środka, ale ja to zagłuszałam. Przepraszam, że nie pozwoliłam nam istnieć, że szukałam wszędzie tylko nie w Tobie



niby dorosły , ale rozum ma dziecka .


Sądząc po doświadczeniach na wszystko powinniśmy być przygotowani. Na nagłe złamanie serca , spierdolenie się najmniejszych spraw czy banalne rozlanie kawy. Gdybyśmy tylko to przewidywali byłoby prościej , cholernie prościej.



owszem, mam ciężki charakter. tłumię w sobie wszystko co leży mi na sercu i nie potrafię wygadać się nawet najlepszej przyjaciółce. często pyskuje i wybucham agresją, nie potrafię się powstrzymać i przestać. zbyt często się kłócę, ranię tych na których mi naprawdę zależy i ciągle mówię coś czego nie powinnam.



Szczęście rozlało się na błękitnym niebie przejrzyście, tej nocy niepewność zostanie pogrzebana razem ze wstydem.



Mam już dość ale nic nie mogę zrobić,z resztą to się nie liczy więc stawiam na tym pomnik.I możne kiedyś się z tym pogodzę, ale wtedy będziecie tańczyć na moim grobie...



I bądź tu obojętna, gdy On jest dla Ciebie wszystkim..


często ostatnią rzeczą, której człowiek się trzyma, bywa czyjaś dłoń.


Był zachód słońca. Zakochani spacerowali sobie razem po plaży, wtuleni w siebie. Świata poza sobą nie widzieli. Wiatr rozwiewał długie i brązowe włosy dziewczyny, wyglądała wtedy pięknie. I tak magicznie. A patrząc na Niego, jej zielone tęczówki błyszczały. Była w nich Miłość. Weszli na mostek, a on złapał ją od tyłu i razem wpatrywali się w zachód słońca, który tego dnia był przepiękny jak nigdy dotąd. Po chwili wziął dziewczynę na ręce i razem wskoczyli do wody. Dosięgli dna i popłynęli ku górze, po czym podpłynęli do brzegu.
-Oszz tyy, jak tak mogłeś? -uśmiechnęła się i spojrzała mu prosto w jego niebieskie oczy. Po chwili poczuła jego zimne dłonie na swoich policzkach, i jego cudne usta połączone z jej ustami, które tak bardzo tego pragnęły. W tamtej chwili, była najszczęśliwszą istotą na świecie...


tyle rzeczy właśnie traci swoje znaczenie .


Stała na balkonie, patrząc w gwiazdy. Nagle ujrzała jak jedna spada.
Powiedziała: - Proszę niech on się we mnie zakocha.


 Kocham Cię bo:
-.. bo mam na twarzy wypisane , że chcę Ciebie .
-.. bo jesteś moim mężczyzną .
-.. bo z każdym kolejnym dniem jestem tego coraz bardziej pewna .
-.. bo tylko przy Tobie mam motylki w brzuchu .
-.. bo źle mi za każdym razem kiedy musimy się rozstać .
-.. bo nasza miłość jest piękna .
-.. bo dzięki Tobie wszystko smakuje lepiej .
-.. bo jesteś moją tabliczką czekolady .
-.. bo jesteś pierwszą osoba , o której myślę od razu po przebudzeniu .
-.. bo masz w sobie to coś .
-.. bo na to zasługujesz .
-.. bo Twoja dłoń pasuje do mojej .
-.. bo nie mogę bez Ciebie żyć .




I kolejny raz obiecuję sobie , że zamykam rozdział o Nas ostatecznie i bezpowrotnie .

Leżała w łóżku, przykryta po szyję kołdrą. Otworzyły się drzwi, ona zaczęła udawać, że śpi, pewna, że to jej mama wchodzi do pokoju sprawdzić jak się czuje. Po chwili usłyszała najpiękniejszy bo jego głos - Wiem, że nie śpisz...- a potem przejechał palcami po jej policzku. - A może mam Cię pocałować byś się obudziła, śpiąca królewno?? - Zapytał kpiąco, ale po chwili to zrobił. Ona otworzyła oczy, a po chwili zapytała z delikatnym uśmiechem - Wiesz.. to może nie powinnam się tak od razu budzić?


Cześć. ! Nie wiem czy wiesz ale będziesz moim przyszłym mężem . !



Otrząsam się z goryczy najlepszych wspomnień.

Tęsknisz tak bardzo, że nie potrafisz powstrzymać łez. Niestety nie zawsze kiedy znów się spotkacie, jest to miłe spotkanie...

największym błędem było postawienie Go na pierwszym miejscu w moim życiu.

A kiedy życzyłam Ci miłego dnia, powiedziałeś, że nie istnieje miły dzień beze mnie .



Kiedyś jej przyjebię . Tylko najpierw niech makijaż zmyje, bo jeszcze rękę złamię.





Urodzeni do imprezowania, zmuszeni do nauki.

Już nawet w moim łóżku nie jest bezpiecznie! Nawet tam dopadają mnie te wszystkie okropne myśli..

Kiedy twoje usta są na moich , bicia naszych serc stają się jednością .


Pójście do McDonald's żeby zjeść sałatkę to jak pójście do prostytutki żeby się poprzytulać.



Przeczytałam całe nasze archiwum na gadu . Zarówno miłe rozmowy jak i wspólne kłótnie . Czułe pożegnania i żarty . Przezywanie się od zjebów i debili . Brakuje mi tego, brakuje mi Ciebie . Tęsknie.



nie lubię kropek, bo one oznaczają koniec, a ja mam do powiedzenia jeszcze dużo rzeczy!



Jako, że trzeba wiosnę zacząć z dobrymi postanowieniami, usuwam ze swojego słownika słowa 'nie chce mi się, nie umiem, nie dam rady, nie mogę'. Tak. I koniec.

pamiętaj , kiedy zechcesz o coś walczyć oceń czy warto .


Uwierz wstyd mi za ten czas, za to miejsce, ludzi wartości, bo ten świat zgubił serce.



I nigdy nie mów, że kochasz tylko po to, żeby kogoś pocieszyć.Nigdy nie mów o wspólnych nocach, skoro wiesz, że jednak nie chcesz.Nigdy nie zostawiaj pijanego, skoro wiesz, że sam pijesz.Nigdy nie mów, że Cię nie ma, lecz po prostu powiedz, że nie chcesz rozmawiać.Nigdy nie mów, że wszystko Ci się we mnie podoba, jeśli nie podoba Ci się nic.Nigdy nie mów, że jestem jedyna, wyjątkowa, skoro wiesz, że to gówno prawda.Nigdy nie całuj, jeśli wiesz, że to dla Ciebie nic nie znaczy,bo dla kogoś może to oznaczać bardzo dużo.Nigdy nie mów "zapomnij", skoro wiesz, że i tak tego nie zrobię,bo nie chcę i nie potrafię.Nigdy nie mów, że to nie jest takie trudne,jeśli wiesz, że dla mnie to najtrudniejsza rzecz jaka kiedykolwiek zrobiłam.Nigdy nie chciej wracać do starych czasów, skoro wiesz, że niedługo zostawisz, złamiesz serce i powiesz "spierdalaj".Proszę Cię, nie kłam. Czy wymagam za wiele.?

MIŁOŚĆ NA ODLEGŁOŚĆ- Realna, czy też nie?

Jak dla mnie sprawa jest prosta i oczywista. Jak najbardziej realna, pod jednym, wbrew pozorom ważnym warunkiem, trzeba chcieć! Taki związek wymaga większej pracy i pewnych wyrzeczeń, które my bierzemy na siebie świadomie. Odległość jest bezlitosna i w starciu z nią poległ niejeden związek. Niektórzy po prostu nie są na tyle silni, by udźwignąć świadomość tego, że czasami, gdy cholernie potrzebujemy bliskości tej kochanej osoby, mamy ogromną potrzebę przytulenia się, nie pozostaje nam nic poza smsami, rozmowami telefonicznymi, czy przeglądaniem wspólnych zdjęć. Są chwile, kiedy człowiek dałby się pokroić za dosłownie chwilkę możliwości zatopienia się w silnych ramionach, ukochanego faceta, by znów poczuć jego zapach, a wraz z nim pozwolić sobie na komfort bezpieczeństwa. Niejeden mężczyzna dałby się pokroić za to, by przez moment trzymać na swoich kolanach ukochaną, której już tak długo nie widział. I kiedy już ma wybiegać z domu i przemierzyć drogę, którą zna na pamięć, bo przecież kilka razy dziennie pokonywał ją, pędząc stęskniony do ukochanej osoby uświadamia sobie, że przecież to jest niemożliwe.. Niemożliwe, bo ta sama osoba, która jeszcze niedawno była na wyciągniecie łapek jest gdzieś daleko. I choć doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, ze jej serce jest przy nas, to ten brak obecności fizycznej daje się we znaki. Wtedy mamy ochotę rzucić wszystko w cholerę i katujemy się pytaniem: dlaczego to musi być tak skomplikowane?
Dodatkowo nie pomagają osoby z otoczenia, która zadają głupie pytanie, co my mamy z takiego związku? Co nam po tym, że mamy chłopaka/dziewczynę skoro nie możemy jej przytulić wtedy, gdy tego chcemy?
Dla wielu osób jest to niezrozumiałe, ale miłość często wymaga poświęceń, a już na pewno związek na odległość wymaga dojrzałości. Każdy przed zadaniem takiego pytania komuś, kto jest w związku na odległość powinien uświadomić sobie, ze tej osobie też nie jest łatwo. I chciałaby bardzo mieć tą osobę blisko, ale póki, co jest to niemożliwe. I ktoś kto jest w takim związku podejmuje przeogromny trud. Bo mógłby iść na łatwiznę i znaleźć sobie kogoś na miejscu, ale miłość sprawia, że woli mieć właśnie tą osobę nawet kilkaset kilometrów od siebie, niż jakąkolwiek inną osobę blisko, pod nosem.
Każdemu kto jest w takim związku życzę wytrwałości i tego, by nie dołował się tym, że ukochany/a jest daleko. Lepiej pomyślcie o tym, że macie całe wspólne życie, by nadrobić ten czas! Pomyślcie jak satysfakcjonujący będzie widok twarzy tych wszystkich niedowiarków, gdy za kilka/kilkanaście lat zobaczą Was szczęśliwych i nadal w sobie zakochanych.

niedziela, 11 marca 2012

Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.


Nie pozwoliłam sobie na zbyt długi płacz.  Trwało to może kilka minut, później jednak musiałam działać. Gdyby Rafał był czysty, nawet bym nie zareagowała na takiego sms-a. Ha, on by w życiu takiego nie napisał. Ale był naćpany, a to powodowało, że stawał się kimś innym. Kimś kogo wciąż bardzo kochałam, ale nie rozumiałam. Nie potrafiłam przewidzieć jego zachowania, za każdym razem było inne. Ponownie wyciągnęłam telefon. Kończyły mi się pieniądze na karcie, więc musiałam mówić bardzo szybko. Wybrałam numer najlepszego przyjaciela Rafała, Gruszy. Już dawno podejrzewałam, że ich przyjaźń opiera się tylko na tym, że to właśnie Grusza załatwia tanie prochy. Gdyby nie narkotyki, nic by siebie nawzajem nie obchodzili. -Cześć przywitałam się słysząc jego głos. -Co słychać? zapytał dość rzeczowym tonem. Ucieszyłam się, oznaczało to, że dzisiaj nie brał. -Możesz  pójść do mieszkania Rafała? zapytałam. Jest w parszywym nastroju i on..on&-nie mogłam wydusić z siebie reszty. Ogarnął mnie szloch, a uścisk w płucach tamował mój oddech. Powoli wpadałam w histerię.
-Brał?- upewnił się. Widocznie tak jak ja wiedział, do czego zdolny był Rafał po działce. - Tak wydusiłam cicho.
-Jesteś w domu? padło następne pytanie. -Nie szepnęłam łykając łzy.
-Zaraz u niego będę, wracaj szybko rozłączył się, a ja napisałam Rafałowi, że zaraz będę, żeby nie zrobił nic głupiego, zanim nie przyjdzie do niego Grusza.
Siedziałam na ławce próbując opanować to cholerne drżenie ramion i chaotyczny oddech. Dopiero gdy dostałam sms-a od Gruszy, że wszystko w porządku, zaczęłam się opanowywać. Trochę czasu mi zajęło zanim się pozbierałam. Wyjęłam lusterko i próbowałam zmyć rozmazany tusz. Po części się udało, jednak wciąż w opłakanym stanie zjawiłam się w knajpie, w której byłam umówiona z Olgą. Gdy dotarłam na miejsce ona już siedziała przy stoliku, zamówiła dwie herbaty. Nie patrząc na nią wsunęłam się cicho na miejsce naprzeciwko niej.
-Cześć szepnęłam  wciąż nie podnosząc na nią oczu.
-Matko Lena, co ci się stało?  Nie mów tylko, że to ten ćpun
- Nie, to nie on zaprzeczyłam szybko. Już na początku mojej znajomości z Rafałem wyrobiłam w sobie odruch, by bronić go przed  nieprzychylnymi uwagami rodziny i przyjaciół.
-Czyli jesteś na głodzie stwierdziła a w jej głosie zabrzmiała złość. Szybko spojrzałam jej w oczy.
-Potrzebuję noclegu, chcę odejść od Rafała stwierdziłam spokojnie, jednak wzdrygnęłam się przy wypowiadaniu tych słów. Wciąż byłam roztrzęsiona.
-Naprawdę?- Olga zrobiła wielkie oczy, widocznie już dawno straciła nadzieję na moje opamiętanie.
- Tak wydusiłam z siebie, jednocześnie myśląc ,,nie . Nikt nie jest w stanie zrozumieć ile kosztowało mnie wypowiedzenie tych trzech liter. Raniły mnie tak, że miałam ochotę wyć z bólu. Nie chciałam od niego odchodzić, to była ostatnia rzecz na świecie, której bym sobie życzyła. To on jest moim napędem, moim paliwem. Jest powietrzem i moim jutrem. Nadzieją, rodziną, szczęściem. Poczuciem własnej wartości.  To dla niego wstaję każdego ranka i żyję. Gdyby jego zabrakło, nic nie miałoby sensu. A teraz dobrowolnie zrzekałam się tego. Gdyby tu chodziło tylko o mnie, nigdy bym tego nie zrobiła. Zniosłabym wszystko, byleby być przy nim. Ale tu chodziło o kogoś innego. O moje życie, którym jesteś ty. Dragami niszczyłeś siebie i z każdą działką odchodziłeś coraz dalej, byłeś coraz bliżej tej drugiej strony, śmierci. I tylko ja mogłam cię uratować, spowodować szok, który cię obudzi. I jeżeli tym szokiem musi być moje odejście, zrobię to dla ciebie, mimo że mnie to powoli zabija. Niszczy moje wnętrze.
Olga okazała się kochana, od razu zaoferowała się mi pomóc. Zabrała do siebie, pozwoliła się wykąpać i dała ciuchy na zmianę. Zrobiła kolację, mimo że nic w siebie nie wdusiłam i pozwoliła przenocować u siebie.  Dostałam tamtego wieczora wiadomość od Gruszy, że nic ci nie jest i że zatrzyma się u ciebie przez jakiś czas, dopóki nie wrócę. Przez kilka dni u Olgi dążyłam ochłonąć, uspokoić się. Na chłodno przeanalizowałam całą sytuację i tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że to co robię jest słuszne. Dlatego w dzień powstrzymywałam się od wybuchów rozpaczy i tylko w nocy płakałam do rana w poduszkę, nienawidząc siebie i tego życia w które wdepnąłeś. Towarzyszyła mi piosenka, Myslovitz ,, w deszczu maleńkich żółtych kwiatów ,mówiąca że pójdziemy ze sobą powoli obok,
 do końca wszystkiego żeby zacząć na nowo . Tego właśnie pragnęłam z całych sił. Zacząć na nowo, z daleka od tego wszystkiego .
W czwarty dzień mojego pobytu u Olgi, przyszła do niej moja mama, którą Lola poinformowała bez mojej wiedzy o tym, że u niej mieszkam. Mimo bólu, który kiedyś jej sprawiłam, niemal błagała mnie bym wróciła do domu, bo mój pokój wciąż czeka. Zgodziłam się. Nie chciałam siedzieć Oldze na głowie, a przede wszystkim było mi obojętne, gdzie jestem, skoro nie mogę być z tobą.
 Mój pokój był taki sam, jak wtedy, gdy widziałam go po raz ostatni. Rodzice okazali trochę taktu i nie pytali o to, co się stało. Po ośmiu dniach jak od ciebie odeszłam, wyszli jak zwykle do pracy i zostałam sama. Poszłam wziąć prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki w zielonym szlafroku i weszłam do swojego pokoju, zastygłam w bezruchu. Kosmetyczka, którą trzymałam pod ręką wypadła mi, a jej zawartość rozsypała się po podłodze. Na brzegu łóżka siedziałeś ty.


Urzekła mnie  ta historia ,którą wysłała mi pewna dziewczyna na e-mail ...
Piękne ,a zarazem takie straszne . Miłość potrafi być okrutna ,ale prawdziwa przetrwa wszystko , dziękuję .


sobota, 10 marca 2012

Jeśli poczujesz smutek, a oczka zaszklą Ci się łzami, pamiętaj,że jestem z Tobą snem i myślami .;* ♥

Za oknem szaro, ponuro, zimno.
Deszcz obmywa gołe gałęzie drzew, na ulicach kałuże, na głowach kaptury.
A dla mnie ten dzień był niezwykle ciepły i cudowny !
Ja i On za rękę, idziemy perfekcyjnie omijając każdą kałuże.
Nie którzy ludzie spoglądają przez okno i nie ważą się wychodzić,a my pod jedną parasolką, przytuleni, wolnym krokiem podążamy na przód.
Ta chwila, ten dzień jest nasz, razem wzięliśmy sobie dzień wolnego od obowiązków.
Dziś ważne było to co my chcemy.
Gdy dziś wszyscy pochowali się w zakątkach swego domu,
My wyszliśmy na spacer do parku, na świat.
W trakcie deszczu wszystko wydaje się wyjątkowe.
Przytulenie jest cieplejsze, pocałunki smaczniejsze.
Uśmiechy większe, radość pełniejsza.
Marzenia do spełnienia, przyszłość w zasięgu ręki.
Niby szare, ale jeśli się przypatrzysz to widać piękniejsze kolory niż na co dzień.
Za oknem pada, wieje, mrozi.
A w moim sercu coraz więcej marzeń spełnionych,
Coraz cieplejsze uczucia? <3

Jednak mimo wszystko potrzebuję kogoś. Bo samotność mnie ogarnia, wplątuje w psychikę, przenika mózg. Ale mniejsza o to.

Jest źle. Twoja psychika złapała już kilka blizn,
a serce pracuje jakby wolniej. Jest w Tobie tyle sprzecznych emocji,
że nie potrafisz ich wyładować. Nie możesz uderzyć pięścią w ścianę,
wykrzyczeć jego imienia czy zwyczajnie się rozpłakać - to nic nie da.
Skrywasz swój wewnętrzny ból pod maską codzienności.
Uśmiechasz się, mimo że Twoja dusza rozpada się na miliony drobnych części.

I z tym doskonale się zgadzam . Opisuję moje życie w kilku słowach. To straszne ... to strasznie boli ... ta maska ,której chcesz się pozbyć ,ale nie umiesz. Przeraża cię to jaką świetną aktorką możesz być ... A zarazem nie chcesz nią być. Ja się pytam dlaczego ? Dlaczego chce uciec od ludzi ,a z drugiej strony boję się braku akceptacji... to chore moje wnętrze , ma dwie twarze .. Ciekawe jaka wygra , ale nie wiem czy ta prawdziwa i słuszna bo sama już nie kontroluję tego kiedy udaję .

A teraz śpij... wyśnij sobie najpiękniejszy sen... a wtedy ja wejde do twojej głowy i zobacze czy warto walczyć... może wtedy oszczędze sobie rozczarowań...

Mała istotka przykuca na schodkach,
Myśli o Panu co skradł jej serce.
Szepce, że straszna jest z niej idiotka,
I patrzy na świeżo pocięte ręce.
Choć tak jej bliski, to tak daleki,
Nie odwzajemnia on jej miłości,
Jej ciało zdrowe ? lecz umysł kaleki,
Bo myśl o śmierci w jej głowie gości.
Szpeci urodę błyskiem żyletki,
Krwią swoją pisząc Twe inicjały,
Uszkadza zdrowie biorąc tabletki,
By choć przez chwilę zapomnieć dały.
Jak wyjść zwycięsko z tej walki? Kto powie?
Bo serce długo tak nie wytrzyma...
Wygra jej myśl o wcześniejszym grobie,
I przegra swoje życie dziewczyna...

Podetnę żyły, od kręcę gaz.

Szara codzienność ? bez Twego słowa.
Chyba nie jestem na to gotowa...
Zasłaniam oczy, by łzy nie kapały,
Wiążę bandażem supełek mały.
Popatrz na dłonie ? Tyś ich natchnieniem,
Ty ich problemem, ich niespełnieniem...
Kochałam Cię szczerze ? Ty coś mi dał?
Byłeś mi obcy, wciąż tylko brał.
Bez tożsamości biegnę tą drogą.
Nazwali ja życiem ? powinni trwogą.
Anioł zagłady ? to imię moje.
Umieram zawsze... Zawsze za dwoje.
Już taki mój los, przykro to stwierdzić...
Trzeba mnie będzie szybko uśmiercić...

Marnujmy sobie życie - tęskniąc, raniąc, kochając bez wzajemności... Myślmy przywódce i papierosach jak zły jest dla nas ten wieczór.

Ktoś dziś opowiadał mi ,że codziennie płacze do poduszki i ma tego dość po czym zadał dość wyzywające pytanie .

Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę . ? 

Moja odpowiedz mówiła sama
Pustka .
Taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo ,
wiesz , że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności
które zżera cię od środka. A Ty nie robisz nic . Po prostu się przyglądasz .

Okropnie jest ze świadomością, że ktoś się o Ciebie stara, chciałby czegoś więcej niż przyjaźni, a Ciebie coś hamuje by to odwzajemnić.

Okropnie jest ze świadomością, że ktoś się o Ciebie stara,
chciałby czegoś więcej niż przyjaźni, a Ciebie coś hamuje by to odwzajemnić ,ale nie wiesz dlaczego tak już po prostu masz ... Nie wiem czemu tak się dzieje ,widzę jak się starasz , ile dla mnie robisz ,że jesteś zawsze jak cię potrzebuję ,umiesz mi ufać ... lecz prawda jest tak ,że ja Tobie nie umiem zaufać ... coś mnie hamuje ... Chce przyjaźni ,nie chce nic więcej co może to zniszczyć i wiem ,że może kiedyś będę tego żałować ,ale jak na razie to tylko moje życie i z nikim go nie dziele ..pewnie długo dzielić nie będę . Miło tego jestem silna i nie daję i nie dam poznać po sobie ,że tak strasznie cierpię . Nie chce sztucznego politowania .. Każdy mi mówi ,że jestem inna niż każdy . Taka nie jest prawda ,ja po prostu nie tłumię w sobie tego wszystkiego ... Umiem dostrzegać innych ,lecz tak często przez to oni oddalają się ode mnie ... Tak strasznie to boli , poczucie bezsilności w codziennej rzeczywistości ... Taka monotonna gra co życiem się zwie , metą jest śmierć , dla wielu tak daleka , lecz upragniona . A wszystko zależy od nas jak ją przeżyjemy ,czy będziemy zadowoleni z tego co daliśmy innym. Nie z tego do czego doszliśmy i co inni nam dali , tylko to co my daliśmy z siebie ... Można dać tak niewiele ,trochę ciepła , okazać zrozumienie ,a tak wiele można zyskać . Nie sądzisz ,że warto zrobić coś dobrego i zobaczyć uśmiech na twarzy kogoś tak nam bliskiego ?

życie nie polega na oddychaniu, ale na chwilach, które wstrzymują oddech.

życie nie polega na oddychaniu, ale na chwilach, które wstrzymują oddech.

Chcę to wyjaśnić . Według Was ,bez oddechu ,nie ma życie . Lecz życie kręci się wokół czegoś innego . Na tym co dzieje się teraz ,na każdej chwili która może być tak cudowna i odebrać Ci dech . Nie skupiaj się na tym co będzie i jak będzie bo to niszczy Ciebie w tym momencie , rozmyślanie i rozważanie niszczy chwilę obecną która mogła wyglądać inaczej i byś silna . Nie wiesz co Cię czeka i jak będzie , nawet jaki Ty będziesz , zostaw to biegowi czasu ,lecz jeśli będziesz uważał ,że robisz źle to przystań i zastanów się nad sobą , tylko Tyle mogę Ci powiedzieć . Zobacz jaki doskonały obraz w twojej głowie tworzą wspomnienia ,to czemu za jakiś czas nie chcesz wspominać chwili obecnej ? Zastanów się nad tym i żyj chwilą . Warto .

Jedynym chłopcem, za którym będę biegać, będzie mój synek bawiący się ze mną w berka.

Jedynym chłopcem, za którym będę biegać, będzie mój synek bawiący się ze mną w berka.
 Czemu taki tytuł ? Bo chcę opisać Wam chociaż w jakimś stopniu moje marzenia .

Marzy mi się mój dom ,rodzina taka ciepła .
Bez zbędnych i przenikliwych konwersacji . Bez kłótni . Bez tego co niemiłe .
Po prostu szczęśliwe i kochające się małżeństwo .
Nie chce być jakaś bogata ,chce żyć w dostatku . Nie mieć za mało ,ani za dużo . Żeby czasem starczyło na jakąś rozrywkę jak np. zwykłe kino , czy wypad do zoo .
Chce mieć synka , czemu ? Nie wiem ,marzy mi się mały mężczyzna w domu . Tak sobie kiedyś myślałam ,że dlatego ,że przy dwóch chłopkach będę się czuć bezpiecznie .
No tak Bezpieczeństwo , tego słowa ja nie zaznałam do dziś . 
Powracając do marzeń chce dać mojemu synkowi wszystko czego nie miałam ja . Troskę ,radość , chce widzieć jego uśmiech na twarzy ,myć jego brudne łapki chociażby od zjedzenia czekolady . Nie chce żeby patrzał na kłótnie i się męczył ,chce żeby wiedział ,że obojętnie co się stanie może na nas liczyć ... Chce wiązać moją przyszłość z pomaganiem innym , chce być psychologiem dziecięcym . Porobić także inne kierunki ,ale wszystko ma dotyczyć pomocy innym . Oddaniu się im . To uszczęśliwia . No i chce mieć kogoś kogo będę kochać i ktoś kto to odwzajemni .


I to są moje marzenia , nie wiem może dużo wymagam ,ale cóż .
Chcę żeby mój syn nazywał Się NIKODEM , piękne imię dla dorosłego chłopca , dostojne ,a Nikuś to takie słodkie .

chciałabym, żebyś był tu teraz obok mnie, tylko dla mnie, żebym mogła się do Ciebie przytulić tak bez słowa i odpocząć po tym całym dniu, chociaż na chwilę. nie myśleć o jutrze, o tym co będzie za chwilę. tak bardzo bym chciała powiedzieć Ci tak wiele, że moje życie to Ty, lecz już nie mogę ....

Pragnę Tylko jednego w moim życiu ,śmierci ...
Wiem ,że tak wiele osób mnie kocha ,ale ja ich nie ...
Wiem też za co ,za to ,że zawsze przy nich byłam i ich wspierałam , ale ja nic nie czuję ...
Pamiętacie filmik o mnie i o nim ? On nie żyje ,ja nie wyobrażam sobie mojego życia bez niego .
Przecież ja nie dam rady !
Bez niego mój świat nie ma w ogóle sensu ,ja wiem ,że nikogo nie pokocham. Nikomu innemu nie zaufam . Moje serce zawsze będzie należeć do niego. I nie wiem jak długo bym miała czekać to zostanę i będę czekać żeby w końcu się z nim zobaczyć .
Mój świat różni się od tego waszego . Tracę każdego ...
I sobie bez nich nie radzę . Nie mogę się pogodzić z stratą dziadka .
Przecież to był mój punkt oparcia ,wyjścia i ucieczki od tego wszystkiego .
Człowiek idealny ... Nie widziałam i nie widzę do teraz w nim żadnej wady ...
Chcę w końcu poznać kogoś takiego jak on ... Boże ile ja bym za to oddała i wiem ,że to był on ,ale przeze mnie go też już nie ma...
Leki długo będę musiała brać ,mam wspaniałego Pana psychiatrę ,ale i tak mu nic nie powiem .
Nikomu nic nie powiem ,a wiecie dlaczego ? Bo śmieszne jest to ,że każdy nas rozumie ,a w ogóle nie ma pojęcia o czym mówmy . W sumie myślałam ,że dam radę , ale teraz już doskonale wiem ,że nie dam rady .
Upadałam ,czy ktoś pomoże mi powstać ? Zobaczę ...
Wolę sama odejść i oddalić się od nich . Chcę zostać sama ...
Chcę podziękować Mateuszowi , za to ,że się tak o mnie martwi .


sorry, I can`t be perfect.